Dolina Issy | CZĘSTOCHOWSKIE DNI LITERATURY
110 min.- Gatunek film poetycki, dramat
- Reżyseria Tadeusz Konwicki
- Kraj produkcji Polska
- Rok produkcji 1982
- Obsada Anna Dymna , Maria Pakulnis, Danuta Szaflarska , Ewa Wiśniewska, Edward Dziewoński, Krzysztof Gosztyła, Jerzy Kamas, Jerzy Kryszak
- Bilet Wstęp bezpłatny : obowiązują wejściówki - do odbioru w kasie kina.
Opis
Scenariusz „Doliny Issy” został oparty na powieści Czesława Miłosza, która uchodziła za skrajnie trudną do przeniesienia na język filmu. Pozbawiona wyrazistej fabuły, stanowiła rodzaj poetyckiej podróży w krainę dzieciństwa, gdzie postaci rzeczywiste pojawiają się równorzędnie z baśniowymi.
Akcja filmu Tadeusza Konwickiego rozpoczyna się na Litwie, w dolinie rzeki Issy, w 1916 roku. Osią fabularną utworu są losy żyjących tam ludzi – historia małoletniego Tomaszka, tragicznego w skutkach romansu miejscowego księdza i jego gosposi, nieodwzajemnionej miłości pokojówki Barbarki do swojego pana, postępującego szaleństwa leśnika Baltazara. Świat żywych przenika się ze światem zmarłych, a losom poszczególnych bohaterów towarzyszą znane z litewskich legend diabły i demony.
„Czy można mgłę, rozrzedzone poranne powietrze, blask zachodzącego słońca uczynić bohaterami utworu ekranowego? Czy można oprzeć dramaturgię filmowej całości na wysnutych z pamięci, delikatnych jak nitki babiego lata, starych, rodzinnych fotografiach z niezapomnianego albumu?” – pytał jeden z krytyków po premierze „Doliny Issy” Tadeusza Konwickiego. Trzeba scenarzyście i reżyserowi oddać sprawiedliwość. Dokonał rzeczy niebywałej. Logika fabularnej konstrukcji została częściowo zawieszona na rzecz logiki emocji, związanych z miejscami, wydarzeniami i przeżyciami wywołanymi z odległej przeszłości. Konwicki podawał różne powody, dla których zdecydował się ekranizować utwór Miłosza. Podobieństwo losów (obaj urodzeni na Litwie i wygnani z niej przez zawieruchę wojenną); wspólna tęsknota za „krajem lat dziecinnych”, czemu obaj dawali wyraz w swych książkach; fascynacja Konwickiego twórczością autora „Rodzinnej Europy”; prośby i namowy krewnych noblisty. Zapewne wszystko to po trochu sprawiło, że Konwicki sprzeniewierzył się swej żelaznej zasadzie i zaadaptował dzieło innego twórcy nie tylko jako scenarzysta, lecz także reżyser. Kluczem do przekładu powieści na język filmu stało się dlań własne, oryginalne odczytanie utworu Miłosza. Swą ekranową wizję wzmocnił wybranymi wierszami poety, recytowanymi na tle wielkomiejskich pejzaży. Szkicowość intrygi zrekompensował fantastycznymi zdjęciami Jerzego Łukaszewicza, w którego obiektywie Suwalszczyzna przemieniła się w bajecznie piękną litewską Arkadię. Obraz w filmie Konwickiego gra zresztą rolę pierwszoplanową. Nawet postaci zdają się pełnić jedynie funkcję stylowych elementów scenografii. Ich dramaty nie są dramatami żywych ludzi, lecz zaledwie ich dalekim pogłosem, blaknącym wspomnieniem wywołanym przez starą fotografię. Dlatego „Doliny Issy” nie można określić mianem filmu dramatycznego. To raczej subtelnie wyidealizowany, pełen nostalgii portret marzenia – o utraconym czasie niewinności i umarłym przedwcześnie świecie dzieciństwa. To wreszcie hołd złożony jednemu artyście przez drugiego. Hołd złożony w pokorze i podziwie, ale z zaznaczeniem własnej odrębności i duchowej suwerenności.
W repertuarze
14 XI 16:00